Wielokrotnie na naszym blogu opowiadaliśmy Wam o tym, że Turcy to patrioci. Kochają swój kraj i wszystko, co z nim związane. Jeśli byliście już w Turcji to wiecie, jak wszechobecne są tutaj tureckie flagi z gwiazdą i półksiężycem. Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej o historii i znaczeniu tureckiej flagi to zapraszamy do tego wpisu.
Równie wszechobecny, choć dla turystów, zdecydowanie rzadziej spotykany jest turecki hymn narodowy. Odśpiewywany jest przy każdej możliwej okazji! Usłyszymy go naturalnie podczas:
Ten właśnie, wydawałoby się niegroźny, zwyczaj przyczynił się do kilku interesujących i kontrowersyjnych sytuacji na przestrzeni lat. O tym jednak kilka akapitów niżej. Najpierw przyjrzyjmy się bliżej historii hymnu Turcji i jego znaczeniu.
Dwa lata przed proklamowaniem Republiki Tureckiej przez przyszłego prezydenta Mustafę Kemala Atatürka, czyli w 1921 roku ogłoszono konkurs na tekst hymnu! Zgłoszono aż 724 utwory. Komisja jednogłośnie wybrała wiersz napisany przez Mehmeta Akifa Ersoya - tureckiego poetę pochodzenia albańskiego.
Również w drodze konkursu, ale już 3 lata później przyjęto podkład muzyczny. Ponieważ w 1924 roku trwała wojna o niepodległość to Komisja miała możliwość zebrać się tylko raz. Spośród 24 kompozycji wybrała utwór, który skomponował Ali Rıfat Cağatay. Muzyka została później zmieniona i za autora ostatecznego podkładu muzycznego uważa się dziś Zekiego Ungora, dyrygenta prezydenckiej orkiestry symfonicznej.
Tekst hymnu w języku tureckim prezentuje się następująco:
„Korkma, sönmez bu şafaklarda yüzen al sancak;
Sönmeden yurdumun üstünde tüten en son ocak.
O benim milletimin yıldızıdır, parlayacak;
O benimdir, o benim milletimindir ancak.
Çatma, kurban olayım, çehreni ey nazlı hilal!
Kahraman ırkıma bir gül! Ne bu şiddet, bu celal?
Sana olmaz dökülen kanlarımız sonra helal...
Hakkıdır, Hakk'a tapan, milletimin istiklal!”
W tłumaczeniu na język polski oznacza to:
„Nie obawiajcie się i nie bądźcie posępni, purpurowa flaga nigdy nie wypłowieje;
Ona jest ostatnim niegasnącym ogniskiem naszego narodu.
Moja narodowa gwiazda zawsze będzie świecić;
Ona jest gwiazdą mojego narodu i moją gwiazdą.
Nie martw się, półksiężycu, bo gotów jestem poświęcić się dla ciebie!
Uśmiechnij się nad bohaterskim narodem, czemu ten gniew?
Jeśli będziesz zagniewany, nasze bohaterskie przelanie krwi będzie nic niewarte...
Do wolności ma prawo swój naród, który wielbi Boga i podąża za tym, co słuszne!”
W zeszłym roku 2021 Turcy świętowali 100 rocznicę przyjęcia hymnu i upamiętniali jego autora Mehmeta Akifa Ersoya. W uroczystościach w Stambule uczestniczył burmistrz tego miasta, który o tureckim hymnie narodowym powiedział: „Aby lepiej zrozumieć wartość naszego hymnu narodowego, być może powinniśmy jeszcze raz przypomnieć sobie warunki tamtego dnia, nasze okupowane ziemie i naszych ludzi w ubóstwie”. W takich warunkach wielki poeta Mehmet Akif Ersoy zaczyna swoje słowa słowami „Nie obawiajcie się…”,”Daje odwagę i siłę”.
We wstępie wspomnieliśmy o tym, że zwyczaj uroczystego odśpiewania hymnu przy każdej możliwej okazji przyczynił się do kilku kontrowersyjnych sytuacji.
W 2010 roku Turcja zdecydowała o znacjonalizowania swojego hymnu. W tym właśnie roku rząd oświadczył, że Marsz Niepodległości będzie własnością wszystkich Turków. Jak do tego doszło ?
23 kwietnia 2007 roku, w jednej z tureckich szkół w Niemczech, obchodzono, jak co roku Dzień Dziecka i Święto Niepodległości. Podczas świętowania nie mogło oczywiście zabraknąć również Marszu Niepodległości. Niemieckie Stowarzyszenie Praw Autorskich postanowiło zbadać, jakie utwory wykonywano podczas tej uroczystości.
Po trzech latach intensywnego śledztwa stwierdzono, że kilka utworów, w tym turecki hymn, podlega ochronie praw autorskich i w związku z czym szkoła powinna dokonać odpowiednich opłat. Konieczność płacenia tantiem (prawo autorskie) za wykonanie własnego hymnu narodowego w obcym kraju wywołała w Turcji burzliwą dyskusję.
Ówczesny premier Turcji Recep Tayyip Erdogan przez wiele tygodni poszukiwał rozwiązania tej kwestii. Ostatecznie turecka Rada Ministrów postanowiła znacjonalizować tekst i muzykę hymnu, a rzecznik rządu tureckiego skrytykował niemieckie stowarzyszenie praw autorskich za próbę wyciągania korzyści z tureckiego hymnu narodowego. Jak powiedział „Niektórym przychodzą do głowy pomysły, których by sam diabeł nie wymyślił”.
Turcy skorzystają z każdej okazji, aby pochwalić się światu swoim hymnem. Zwyczaj śpiewania Marszu Niepodległości zawędrował więc również na stadiony piłkarskie. Dla każdego jest chyba oczywiste, że hymny narodowe poszczególnych krajów są odgrywane przed każdym występem reprezentacji narodowych.
W Turcji rozszerzono tę praktykę również na mecze ligowe w tureckim Süper Lig, co może wydawać się nieco dziwne. W lokalnych klubach występuje przecież bardzo wielu obcokrajowców, w tym również Polacy. A jednak tradycja ta wpisała się już na dobre w środowisko piłkarskie w Turcji, a stawiający się tłumnie na każdy mecz kibice nie odmówią sobie przyjemności zaśpiewania swojego hymnu.
Również w tym przypadku praktyka ta przyczyniła się do pewnych napięć, co ciekawe, znowu na linii Turcja - Niemcy. Głównym bohaterem zamieszania był Mesut Özil (92-krotny reprezentant narodowej drużyny Niemiec), który z kadrą nieoczekiwanie pożegnał się po nieudanych dla naszych zachodnich sąsiadów mistrzostwach świata w 2018 roku.
Były zawodnik m.in. Arsenalu nigdy zresztą nie ukrywał, że nie odczuwa szczególnej więzi z Niemcami. Piłkarz Mesut choć urodził się w Niemczech, a karierę rozpoczynał w drużynie Schalke 04, wychowywał się w tureckiej rodzinie. Wielokrotnie krytykowany był za to, że nie śpiewa niemieckiego hymnu przed meczami reprezentacji. Nie ma on jednak żadnego problemu, aby po przenosinach do ligi tureckiej przed każdym meczem ligowym śpiewać hymn Turcji. Mesut od 2021 roku występuje w barwach stambulskiego klubu Fenerbahçe.
A czy Wy wiecie, jak brzmi turecki hymn ? Zapraszamy do posłuchania: