Coraz bliżej święta…
Bardzo często dostajemy od Was pytania jak wyglądają Święta Bożego Narodzenia w Turcji. W dzisiejszym wpisie wychodzimy naprzeciw Waszym oczekiwaniom i opowiemy o tym, jak ten wyjątkowy czas wygląda tutaj.
Dla wielu może wydawać się dziwne, że w ogóle można rozmawiać o Turcji, w której dominującą religią jest islam w kontekście Bożego Narodzenia. W tradycji chrześcijańskiej jest to święto upamiętniające narodziny Jezusa Chrystusa, a należy pamiętać, że jest to postać znana muzułmanom na całym świecie, także w Turcji. W islamie jest uznawany za proroka i zapowiedzianego wcześniej Mesjasza. Koran uznaje znaczenie jego nauczania, wzywa także do oczekiwania na jego ponowne przyjście. Ale... nie oznacza to wcale, że muzułmanie świętują przyjście Jezusa na świat!
W Turcji oficjalnie NIE obchodzi się świąt Bożego Narodzenia. Natomiast tradycje świąteczne są przemycane tutaj przez licznie zamieszkujących ten kraj obcokrajowców, którzy nie wyobrażają sobie końcówki roku bez choinki, Mikołaja i świątecznych piosenek. Wygląda to oczywiście bardzo różnie, w zależności od tego, w jakim rejonie Turcji znajdziemy się podczas świąt. Oczywiście, najbardziej „narażone” na bożonarodzeniowe szaleństwo są zachodnie regiony kraju, duże miasta i kurorty turystyczne, ponieważ to właśnie tam przebywa najwięcej osób, które te święta obchodzą.
Turecki rynek wychodzi naprzeciw zapotrzebowaniu, więc w okresie przedświątecznym znajdziecie tutaj dekoracje świąteczne: lampki, bombki, choinki, czekoladowe Mikołaje i inne niezbędne akcesoria, a galerie handlowe w Stambule, Ankarze czy nawet w Alanyi nie będą różniły się niczym od tych w Europie. Podczas zakupów będą Wam towarzyszyć girlandy światełek, udekorowane choinki i świąteczne przeboje z głośników.
Trzeba jednak pamiętać, że dla Turków, to nasze świętowanie, kojarzy się przede wszystkim z ZAKOŃCZENIEM ROKU. Dla większości z nich udekorowana choinka jest symbolem Nowego Roku, a nie świąt, prezenty również otrzymamy tutaj 31, a nie 24 grudnia. Dlatego mieszkańcy Turcji, czasami patrzą na nas dziwnie, dlaczego świętujemy 24 grudnia a nie w Sylwestra... :)
Z roku na rok coraz większą popularnością cieszą się również organizowane w okolicach połowy grudnia Świąteczne Bazary, w Turcji nazywane Noel Pazari. Możemy je spotkać np. w Alanyi, Antalyi czy w Izmirze. Wydawać by się mogło, ze skierowane są one wyłącznie do obcokrajowców i chrześcijan, którzy obchodzą święta, ale pojawia się na nich również duża ilość Turków – i to całymi rodzinami!
Podczas takiego bazaru lokalne społeczności np. nasze Polskie Stowarzyszenie w Alanyi ma okazję zaprezentować i sprzedać produkty własnego wyrobu w tym świąteczne dekoracje, potrawy lub ciepły grzaniec (który jest bardzo rozchwytywany na naszym stanowisku), organizowane są również koncerty między innymi ze świątecznymi piosenkami. Jest to wspaniała okazja, aby zaobserwować, że nasza tradycja może być również interesująca dla tylu osób z różnych kultur i że nie kończy się na świętowaniu tylko w gronie rodaków.
Oczywiście, podejście Turków do Bożego Narodzenia może być bardzo różne. Większość podchodzi do tego z uprzejmym zainteresowaniem i udziela się im świąteczna atmosfera, oczywiście są również tacy, dla których stawianie w domu udekorowanej choinki będzie niemal zamachem na ich własną wiarę. Jak wszędzie, ile osób, tyle poglądów. Dlatego dalszą część wpisu przejmie nasza koleżanka z biura, specjalistka ds. sprzedaży - MAGDA, która opowie jak obchodzi święta w Turcji albo w Polsce wraz ze swoim mężem Turkiem.
Nasza specjalistka Natalia od mediów społecznościowych i bloga AlanyaOnline poprosiła mnie, abym napisała kilka słów o tym, jak wyglądają święta z perspektywy osoby mieszkającej w Turcji i będącej w związku z Turkiem.
Na samym początku muszę zaznaczyć, że mój mąż pomimo tego, że pochodzi z Turcji i wychowywał się w tutejszej kulturze, ma bardzo liberalne podejście do swojej religii, nie jest osobą, która przywiązuje dużą wagę do tutejszych świąt i wiążących się z nimi nakazów i zakazów. Jego rodzina nie widziała żadnych przeszkód, abyśmy wzięli ślub i żyli razem, odniosłam wrażenie, że są wręcz zadowoleni, że nie zdecydował się wyjść za Turczynkę. Zazwyczaj na Boże Narodzenie staramy się jechać do Polski, nie zawsze jest to jednak możliwe, tak jak np. w zeszłym roku, ze względu na pandemię. Wyjazd do Polski jest to jednak nasz zdecydowanie ulubiony sposób spędzania świąt, więc najpierw kilka słów o tym, co robimy w święta w moim rodzinnym Wrocławiu.
Jesteśmy małżeństwem od stycznia 2016 roku i pierwsza nasza wizyta w Polsce przypadła właśnie na okres świąteczno-noworoczny. Mój mąż oczywiście znał wcześniej tradycję Bożego Narodzenia, jednak spędzenie tych świąt w Polsce to zupełnie coś innego. Zaczęliśmy oczywiście od zakupienia choinki, którą potem z zaangażowaniem pomagał udekorować, przy okazji pytając o znaczenie poszczególnych symboli, kolorów i dekoracji. Następnego dnia odwiedziliśmy Wrocławski Rynek i znajdujący się tam Jarmark Bożonarodzeniowy. Mogę tylko napisać, że grzane wino i miód pitny to dwa wyrażenia, których wymowę opanował do perfekcji :)
Wigilijny wieczór spędziliśmy z moją rodziną, razem wypatrując pierwszej gwiazdki. Jeśli zapytacie o to, która potrawa najbardziej mu smakowała to niestety nie odpowiem na to pytanie. Mój mąż wychodzi bowiem z założenia, że jeśli już odwiedzamy jakiś kraj to nie spróbować wszystkiego, czym nas częstują byłoby grzechem. On nie tylko wszystkiego spróbował, ale wszystko polubił – barszcz z uszkami, karpia, pierogi z kapustą, nie wspominając już o naszych wędlinach i deserach (choć tu jego faworytami są piernik i makowiec).
Pozostała część pobytu upłynęła nam na wizytach u rodziny, spotkaniach ze znajomymi na rynku i spacerach po zaśnieżonym Wrocławiu. Sylwestra spędziliśmy na przyjęciu u moich znajomych. Tutaj największą niespodzianką była ilość fajerwerków na niebie – w Turcji Sylwester świętowany jest na zdecydowanie mniejszą skalę, a aby urządzić pokaz fajerwerków należy uzyskać zgodę władz gminy lub urzędu miasta, dlatego w Turcji zobaczymy ewentualnie kilkuminutowy pokaz w okolicach centrum miasta i to wszystko.
Tutaj zdecydowanie większą popularnością cieszą się pokazy laserów. Wykorzystywane są na dużą skalę zwłaszcza w Stambule i Ankarze, ale zaczynają pojawiać się w całym kraju, również że względu na dużą ilość zwierząt żyjących tu na ulicy. Fajerwerków unika się również ze względu na nie. Nasze pierwsze święta w Polsce były wyjątkowo udane i oboje po prostu uznajemy za pewnik, że końcówkę roku spędzamy w Polsce.
Co jeśli jednak nie uda nam się wyjechać ? Taka sytuacja do tej pory zdarzyła się tylko raz, w zeszłym roku. Postaraliśmy się o nieco świątecznego klimatu w domu, była więc oczywiście choinka, mikołaje i skarpeta na prezenty. Postarałam się, aby kolacja 24 grudnia przynajmniej w pewnym stopniu przypominała tę wigilijną, nie było to jednak łatwe ponieważ wiele popularnych w Polsce składników tutaj jest trudno zdobyć. Mimo to cieszyliśmy się atmosferą świąt w domu, w czym zdecydowanie pomógł obowiązkowy seans "Kevin. Sam w domu". Tak, co roku oglądamy wspólnie obie części, mój mąż już zdążył się nauczyć, że bez Kevina nie ma świąt! ;)